30 września 2007
18 września 2007
12 września 2007
Pamiętaj- przewóz bagażu w gdańskiej komunikacji- bezpłatnie!
Powyżej artykuł z Gazety Wyborczej Trójmiasto- kliknij by przeczytać
Uzupełnienie tego tekstu stanowi także artykuł, który ukazał się 13 września w Gazecie Wyborczej Trójmiasto. Można go również przeczytać na stronie portalu Trójmiasto http://www.trojmiasto.pl/wiadomosci/news.phtml?id_news=24548
03 września 2007
Tramwaj na Chełm...już niedługo!
Tramwaj na Chełm to:
- 5800 m toru,
- budowa przystanków tramwajowych na wysokości ulic: Pohulanka, Odrzańska, Chałubińskiego i Witosa z bezkolizyjnym dojściem do peronów,
- wykonanie dojść do przystanków + windy i remont schodów - 4 szt.,
- budowa sieci trakcyjnej w ramach której powstanie 76 nowych słupów,
- budowa linii kablowych,
- przebudowa i uzupełnienie sygnalizacji świetlnej na skrzyżowaniu ulic: Armii Krajowej - 3-go Maja, Sikorskiego - Chałubińskiego i Sikorskiego - Witosa,
- budowa systemu zdalnego sterowania i nadzoru nad urządzeniami w projektowanej stacji prostownikowej "Chełm" wraz z centrum sterowania w istniejącym budynku stacji prostownikowej "Towarowa" w Gdańsku oraz kanalizacji z kablem linii światłowodowej do projektowanej stacji,
- budowa pętli tramwajowej za skrzyżowaniem Al. Sikorskiego z ul. Witosa,
- budowa stacji prostownikowej wraz z budynkiem, wyposażeniem i automatyką,
- podróż na Chełm odbywała się będzie nowozakupionymi tramwajami Bombardier Flexity Classic NGT6-2GD.
Terminy realizacji inwestycji
rozpoczęcie - 09.08.2006 r; zakończenie - 30.11.2007 r.
Koszt Inwestycji brutto
1. Dokumentacja: projekt budowlany i wykonawczy - 2 549 800,00 zł
2. Roboty budowlano-montażowe - 58 326 431,00 zł
Razem: 60 876 231,00 zł
10 sierpnia 2007
Na Głównym Mieście musi być głośno!
Kraków przygotowuje specjalne ulotki dla anglojęzycznych turystów. Głównym motywem wydania publikacji są problemy z rozrabiającymi po alkoholu gośćmi grodu nad Wawelem. Gdańsk takich problemów nie ma. Niestety...
Lotnisko w Rębiechowie notuje ciągły wzrost liczby obsługiwanych pasażerów. Patrząc na listę destynacji z gdańskiego portu lotniczego, można by wnioskować, że i u nas powinniśmy mieć nawał brytyjskich turystów. Odwiedzając wieczorem knajpy na Głównym Mieście w Gdańsku nie można jednak odnieść takiego wrażenia. Zarówno Kraków jak i Wrocław stały się ostatnio modnym miejscem weekendowego party dla zagranicznych turystów. Wrocław, do którego jeszcze w tym roku będzie można bezpośrednio dotrzeć samolotem z Barcelony, zaczyna konkurować nie tylko z Krakowem, ale nawet z Hiszpańskimi kurortami. Co więcej, w obu tych miastach sezon nie ogranicza się tylko do okresu letniego, a na Starym Mieście można sie bawić do białego rana przez cały rok.
Kiedy już uporamy sie z tymi problemami, pozostaną nam jedynie niesforni angielscy turyści. Będą oni jednak świadectwem tego, że Gdańsk jest dla wszystkich, że zmienia się na lepsze i że jest atrakcyjny nie tylko dla kochających ciszę tubylców.
tekst ukazał się w Dzienniku Bałtyckim 17 sierpnia 2007
06 sierpnia 2007
Rowerowe parkingi
Gdańsku również znajdziemy sposób na zwiększenie dostępności do "dwóch kółek".
Nie ukrywam, że pojawienie się rowerowych parkingów to także dla mnie ogromna satysfakcja. W ubiegłym roku zaproponowałam podczas posiedzenia jednej z Komisji Rady Miasta właśnie wspieranie takiego rozwiązania przez Miasto i bardzo się cieszę, że przyniosło to efekty. Teraz kolejnym krokiem jest otwarcie sieci rowerowych wypożyczalni...
03 sierpnia 2007
Wysoki hotel lepszy niż ogródki
Nie miałam jeszcze okazji zapoznać się ze szczegółami projektu, ale wiem jak powinno wyglądać moje miasto w przyszłości.
Nadmorski deptak w Barcelonie
Trudno wyobrazić sobie wysoką zabudowę w rejonie Głównego Miasta. Co prawda mamy tu słynny „Zieleniak” czy hotel Hevelius, ale traktujemy to raczej jako architektoniczny wybryk, do którego zdążyliśmy się już przyzwyczaić, a nie jak zabudowę, którą chcielibyśmy w tym miejscu powielać. Tak samo jednak trudno wyobrazić sobie pośród gdańskich falowców, niskie, delikatne kamienice, gubiące się w ogromie wylanego w latach 70. betonu. Ta architektoniczna spuścizna po komunizmie, czy się to komuś podoba czy nie, narzuciła terenom nadmorskim pewien charakter, do którego musimy się teraz dostosować. Dlatego dziwi mnie argument wojewody, który mówi, że wysoki budynek w okolicach plaży „pogorszy walory krajobrazowe”. Przypomnę, że w pasie nadmorskim do niedawna głównym „walorem” były zaniedbane działki, które raczej straszyły, a nie zachęcały do odwiedzin gdańskich plaż w tym rejonie. Zdumiewa mnie także komentarz, że tereny te przestaną być dostępne dla mieszkańców Gdańska. Tu znowu wspomnę „słynne” gdańskie ogrody działkowe, których likwidacja dopiero udostępniła nowe tereny dla rekreacji i wypoczynku.
W tle dwa wysokościowce tuż przy plaży, Barcelona
Dlatego akurat w tym miejscu jestem za budową hotelu, który służył będzie wypoczynkowi przyjeżdżających do Gdańska turystów. Jednak, jak zwykle, diabeł tkwi w szczegółach. Nie wyobrażam sobie tutaj kolejnego betonowego klocka, wybudowanego tanim kosztem, tak, bym z jak największym zyskiem można go było później sprzedać. Od tak prestiżowego miejsca oczekuję prestiżowej budowli o najwyższym standardzie. Tym samym proponowany w tym miejscu parking może być tylko i wyłącznie parkingiem podziemnym! Ta zasada powinna z resztą obowiązywać na terenie całego Gdańska, wyłączając jedynie okolice lotniska i centrów handlowych, leżących poza ścisłym centrum. Postawienie w tak atrakcyjnej okolicy naziemnego placu dla samochodów byłoby ogromnym nieporozumieniem.
Wszystkich krytyków pomysłu budowy wysokościowców w Pasie Nadmorskim zachęcam raczej do bacznego przyglądania się szczegółom konkretnych projektów oraz do poszukania problemów w innych miejscach w Gdańsku.
Mam nadzieję, że dążenie do likwidacji pozostałych ogródków działkowych w mieście, mogłoby zjednoczyć nas wszystkich. Bo akurat bez tej spuścizny po komunizmie można by się obyć. Z falowcami na Przymorzu, niestety, jest to dużo trudniejsze.
tekst ukazał się w Gazecie Wyborczej Trójmiasto w sobotę 11 sierpnia 2007
11 czerwca 2007
Wielkie Święto Rowerzystów
fot. Krzysztof Sampławski www.2ks.eu
22 maja 2007
Mieszkańcy nie dają żyć kawiarni
ps. tekst jest odpowiedzią na artykuł z Gazety Wyborczej Trójmiasto z 7 maja 2007 pt. Kawiarnia nie daje nam żyć.
30 kwietnia 2007
Po torach na lotnisko
Dotacja na budowę linii SKM na lotnisko byłaby świetną wiadomością dla Gdańska. Dane statystyczne za pierwsze trzy miesiące wskazują, że rekord liczby pasażerów obsłużonych przez Port Lotniczy im. Lecha Wałęsy zostanie w tym roku pobity bardzo szybko. Niestety często krócej trwa lot z Londynu do Rębiechowa niż przedostanie się z Gdańskiego lotniska do centrum miasta. Dlatego szybkie powstanie sprawnego transportu szynowego na tym odcinku jest po prostu niezbędne. Opracowywane obecnie studium wykonalności trzeciego etapu Gdańskiego Projektu Komunikacji Miejskiej obejmuje wiele zadań, m.inn. rozbudowę tras tramwajowych w kierunku Gdańska Południe, budowę linii od pętli „Siedlce” ul. Nowolipie, Rakoczego i Bulońską oraz w ul. Nowej Wałowej od ul. Jana z Kolna do ul. Siennickiej. Nie uwzględnia jednak budowy linii tramwajowej do Rebięchowa. Ale nawet sam fakt objęcia studium poszczególnych tras nie daje gwarancji ich realizacji, ze względu na ograniczoność środków. Dlatego sceptycyzm w przypadku budowy alternatywnej formy transportu na lotnisko należy odrzucić i wykorzystać szansę jaką daje nam historia. Wykażmy się pełną determinację w zabieganiu o budowę kolejki SKM do Portu Lotniczego. Walczmy o to tak samo zawzięcie jak walczyliśmy o EURO 2012!
27 marca 2007
Komisja Turystyki i Promocji Miasta za przetargami ograniczonymi na Głównym Mieście
Pozytywnie zaopiniowane zostały zmiany w budżecie miasta Gdańska (w tym zmniejszenie przewidywanych pożyczek na ten rok oraz zwiększenie wydatków na inwestycje - m.inn. rewitalizację ulic starego miasta).
Kolejnym punktem spotkania była kwestia Jarmarku Dominikańskiego. Sprawozdania na temat jego temat wygłosili przedstawiciele miasta Gdańska, a następnie dyrektor Międzynarodowych Targów Gdańskich, które zajmują się jego organizacją. Dyskutowano na temat dotychczasowych osiągnięć oraz problemów na jakie napotyka to przedsięwzięcie. Ze strony organizatora padły konkretne propozycje rozwiązania istniejących problemów, a także plany na rozszerzenie oferty programowej Jarmarku Dominikańskiego w kolejnych latach.
Ostatnim punktem posiedzenia były wolne wnioski, sprawy wniesione oraz korespondencja. Zostało przegłosowanych 9 wniosków:
zwrócenie się do prezydenta miasta Gdańska z prośbą o teren pod przyszłe Muzeum Techniki Okrętowej - na wniosek Centralnego Muzeum Morskiego,
zwrócenie się do Zarządu Dróg i Zieleni z prośbą o umieszczenie na przystankach ZKM ich nazw,
włączenie do programu E-Gdańsk umieszczenia na stronie internetowej Gdańska bazy punktów w mieście, gdzie możliwy jest dostęp do bezpłatnego bezprzewodowego internetu,
wniosek o uzupełnienie na stronie internetowej miasta uchwał z końca 2006 roku oraz rozbudowanie obsługującej je wyszukiwarki,
wniosek do Zarządu Dróg i Zieleni o umieszczenie na wiatach ZKM numeru telefonu, pod który mogliby dzwonić świadkowie nielegalnego umieszczania na nich ogłoszeń,
wniosek o organizowanie na terenie Starego Miasta przetargów ograniczonych na najem miejskich lokali z wyłączeniem branż niewskazanych (np.ciuchlandy),
wniosek o przygotowanie i umieszczenie na stronie internetowej miasta prezentacji PowerPoint na temat Gdańska w języku polskim i angielskim,
wniosek o ulgę w opłatach za najem lokali miejskich dla punktów gastronomicznych z całkowitym zakazem palenia,
stworzenie bazy ww. lokali i umieszczenie jej na stronie miasta Gdańska.
02 marca 2007
Czas na odważne wizjonerstwo
Bogata historia, piękne zabytki, bajeczne nadmorskie położenie, umiarkowany klimat. To wręcz idealne warunki dla rozwoju miasta, dla bycia rozpoznawalnym i uznanym punktem na mapie Starego Kontynentu.
A jednak w opinii Polaków dużo bardziej na to miano zasługuje nie tylko Warszawa czy Kraków ale także Poznań i Wrocław. Co gorsze, w tych statystykach pozostajemy także daleko z tyłu pod względem szans na dynamiczny rozwój.
Czego nam więc brakuje? I co tak naprawdę jest ważne dla zrównoważonego rozwoju miasta, dla przyjaznego klimatu, który służył będzie dobrze zarówno Gdańszczanom, jak i przyjeżdżającym Warszawiakom, Ślązakom, Szwedom czy Hiszpanom?
Pierwszą grupę takich spraw stanowią drobne, ale istotne problemy, do których niestety się przyzwyczailiśmy, ale o które powinniśmy konsekwentnie walczyć. Czyste, równe, pozamiatane chodniki to może banał, ale rodzice z małymi dziećmi próbujący przedrzeć się przez błotną kałużę wiedzą o czym mówię. Informacje w języku angielskim w pojazdach komunikacji miejskiej, na przystankach, w obiektach sportowych czy placówkach kultury mogą wydawać się nam zbędne, ale dla zagranicznego turysty to często sprawa „zostać tu czy wracać”. Sprawna i przyjazna komunikacja miejska czy odśnieżone drogi rowerowe to jeszcze nie problem posiadaczy czterech kółek, ale już wkrótce może się okazać, że i oni będą chcieli skorzystać z alternatywnej formy transportu. Takich przykładów każdy znajdzie wokół siebie sporo i gorąco namawiam na podjęcia próby zmiany tego, co może być lepsze. Niech to będzie droga do tak zwanej „małej europejskości”.
Dużo większego wysiłku, niestety także i pieniędzy, wymaga praca nad europejskością, która ma mieć szersze pole oddziaływania. Bardzo cieszy mnie walka Gdańska o organizację Euro 2012 a tym samym budowę Baltic Areny. Nic tak nie promuje miasta jak organizacja wielkiej sportowej imprezy. Ogromnie liczę także na przyznanie Gdańskowi miana Europejskiej Stolicy Kultury w 2016 roku. Do tego czasu zostało nam jeszcze dziewięć lat, ale sam fakt ubiegania się o ten tytuł z pewnością doda miastu splendoru. Idea budowa Europejskiego Centrum Solidarności już od dwóch lat znana jest niemal wszystkim europejskim przywódcom i z pewnością znajdzie swoje stałe miejsce w międzynarodowych wydarzeniach.
Chociaż w Gdańsku nie brakuje nam odważnych projektów, to jednak ciągle czuje się jakiś niedosyt. Bo śmiałe pomysły to nie tylko duże międzynarodowe imprezy, ale także wybiegające nie na kilka ale na kilkadziesiąt lat do przodu inwestycje. Rozbudowa portu lotniczego to przy naszym małym szczęściu do budowy autostrad wielka sprawa. Ale z zazdrością spoglądam na nasze bliźniacze miasto Brema, gdzie z centrum miasta cichym, czystym tramwajem możemy dostać się do portu lotniczego w 15 minut! Dlatego jak najszybciej powinien być zrealizowany projekt budowy transportu szynowego z Rębiechowa. Odwagi wymagać też będzie budowa kolejki linowej na Gradową Górę, ale czy można sobie będzie wyobrazić większą atrakcję w centrum Gdańska, niż przemieszczające się nad głowami mieszkańców wagoniki? No i jeszcze coś dla morza. Długie, wychodzące kilkaset metrów w wodę molo, dookoła mnóstwo jachtów i cotygodniowe regaty pomiędzy trzema molami to wręcz nasz gdański (trójmiejski) obowiązek.
tekst ukazał się w Gazecie Wyborczej Trójmiasto w piątek 2 marca 2007
19 stycznia 2007
Po pierwsze transport publiczny
Jednak głównym czynnikiem, który zachęcałby do korzystania z tramwajów czy autobusów jest jakość przewozów. Pojazdy muszą być więc czyste, a latem koniecznie klimatyzowane. Kursy poszczególnych linii powinny być na tyle częste, byśmy jadąc nie czuli się jak sardynki w puszce, i oczywiście punktualne. I tu pojawia się problem. Jak zapewnić punktualność autobusu, który tak samo jak samochód stoi w korkach? Rozwiązania należy prowadzić dwutorowo. Po pierwsze trzeba rozbudowywać sieć tramwajową. Mam nadzieję, że powstająca linia na Chełm jest początkiem tego procesu. Jednak sposób w jaki kładzie się w Gdańsku tory tramwajowe ogranicza możliwości ich eksploatacji. Szyny powinny znajdować się na poziomie jezdni tak, by w razie potrzeby mogła po nich przejechać karetka, a bardziej regularnie właśnie autobus. Tam, gdzie torów nie ma, należy wprowadzać pas tylko dla komunikacji miejskiej (autobusy i taksówki). Co prawda gdański układ drogowy nie daje tu wielu możliwości, ale na przykład na zakorkowanej ul. Słowackiego takie rozwiązanie możnaby wprowadzić.
Innym czynnikiem który mógłby nas zachęcić do zostawienia auta w garażu jest dogodność połączeń. W konsultacji z mieszkańcami należałoby się zastanowić gdzie połaczeń brakuje. Boom w budownictwie sprawia, że takich osiedli z utrudnionym dostępem do komunikacji jest co raz więcej.
Oczywiście te wszystkie rozwiązania niosą za sobą określony koszty. Jednak korzyści z ograniczenia ruchu samochodowego, choć trudne do wyceny, mogą być dużo większe. Dlatego zwiększenie wydatków na komunikację miejską, a ściślej na podniesienie jej jakości, jest w pełni uzasadnione.
tekst ukazał się w Dzienniku Bałtyckim 6 lutego 2007